Wreszcie pod namiot - trasa nadmorska. Dzień 1
-
DST
100.53km
-
Czas
06:16
-
VAVG
16.04km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień zaczyna się od trzyminutowego spóźnienia spóźnienia na pociąg. Trasa ulega więc zmianie (i jak się okaże bardzo dobrze), docieramy do Wejherowa. W powietrzu póki co wisiała wszechobecna szarość, niezachęcająca do postojów kanapkowych ani jakichkolwiek innych. Po drodze uroczystości w Piaśnicy, niezły podjazd na trasie do Wierzchucina, iście piłkarska gmina Gniewino (btw nowa gminna zdobycz) z ulicą XXX-lecia PRL!!! No i słońce zaczęło miło przygrzewać. W Białogórze cichutko, cieplutko, a na plaży... plaży nie ma, z lewej, prawej i na wprost gęsta, kłębiąca się mgła. Wrażenie po prostu niesamowite. Stoję tak sobie, patrzę i nie mogę się nacieszyć!
Opuszczamy plaże i jedziemy dalej szlakiem do Stilo. Trasa godna - zarośnięte wydmy, skręcone drzewa, cisza i wylewająca się na szlak mgła.. W Stilo góruje latarnia i zawiewa chłodem. Próbuję się przyodziać i na próbowaniu zostaje, bo przygotowany polar do zabrania, został pewnie gdzieś w domu w miejscu, żebym przypadkiem nie zapomniała go zabrać. Nocleg wypada obok zarośniętych wydm, jakieś 2 km od brzegu, bo doskonale słychać huk morza. I wcale nie jest zimno!!
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
komentarze