Ida prowadzi tutaj blog rowerowy

Zakaukazie wyprawa dzień 15 awaria roweru część 2

  • DST 38.12km
  • Czas 02:17
  • VAVG 16.69km/h
  • Sprzęt Lord R.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano: 30.07.2012

Pobudka, dojeżdżamy piękną drogą wzdłuż rzeki do Aspindzy, pijemy kawkę za 2zł i... awaria roweru Janka po raz drugi. Tym razem znowuż szprycha, a nawet dwie. w miasteczku Pan z ciężarówą zaoferował swą pomoc (za dzięgi) i zawiózł nas do Achalciche (nawiasem całkiem ładne miasto, choć nie było nastroju, aby je na spokojnie oglądać) do pana Mechanika, który stwierdził, ze nie da rady tego naprawić, bo nie ma odpowiedniego klucza. W tej sytuacji proponuję, aby udać sie do drugiego największego w Gruzji miasta - Kutaisi, moze tam sie coś uda. Pan z cięzarówy pomaga nam znaleźć odpowiednią marszrutkę i jazda. Rowery i sakawy lądują na dachu. I śmigamy i to dosłownie, bo Kierowca śmiga po serpentynach ponad 100km/h. Wjeżdzajac do Kutaisi od razu rzuca się coś nietypowego - tu są drogi rowerowe!! I przejscia dla pieszych :) Po rozładowaniu marszrutki, pojawia sie nagle Pan Na Rowerze. Nie mam pojęcia czy kierowca z nim zagadał czy po prostu zatrzymał sie widząc turystów na rowerkach, ale to właśnie on nas prowadzi w samo serce bazaru do mechaników. Panowie okazuja się niezłymi fachowcami i to sympatycznymi w dodatku. Po niedługim czasie awaria została zażegnana i ruszamy w góry, w Swanetię! Przy wyjeździe z miasta mamy eskortę policjantów, ktorzy najpierw z nami gaworzą, a potem wyprowadzaja z miasta. Droga prowadzi wzdłuż rzeki w górę i jest to terenówka. Po drodze starszy pan obdarowuje nas siatką owoców, która na wyboistej drodze gdzieś tam wypada. Trafiamy na kolejnych policjantów, którzy zapraszaja nas na nocleg koło komisariatu. Okazuje się, ze od tej pory na terenie Swanetii, policjanci przekazuja sobie wieści o nas i biorą nas pod swoje skrzydła, mając w pamieci ataki na turystów sprzed paru lat. Namiot rozstawiamy na jakimś opuszczonym terenie pomiędzy szkoła a komisariatem. Jeden z policjantów obdarowywuje nas lodami śmietankowymi, mieszkańcy wsi też mają coś do zaoferowania: ichni bimber czyli czaczę. Ma on ok. 60% i ostro pali w przełyk, zwłaszcza że nie ma przegrychy. ale jak mnie uczono za dzieciaka, gościnnosci nie można odmawiać.
Przez awarię roweru jazdy wyszło niecałe 40km, ale za to zaczęliśmy juz pętle w Swanetii, co mnie cholernie cieszy.


Kategoria Wyprawa 2012: Gruzja i Armenia


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzial
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]