Wypady sobotnio-niedzielne
Dystans całkowity: | 1788.99 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 87:28 |
Średnia prędkość: | 17.82 km/h |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 89.45 km i 5h 49m |
Więcej statystyk |
Kadynowy weekend, dzień 2
-
DST
94.63km
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po absolutnie fantastycznym obfitym, sycącym, wspaniałym śniadaniu ruszamy do domu. Drogi zazwyczaj czarne, ale pułapki lodowe czasem sie czaiły, ruch samochodowy na Żuławach do zniesienia. I biało, biało, biało, biało, za biało.. Podświetlony od słońca śnieg, przypomniał mi, ze znowu tradycyjnie zapomniałam okularów! Czasem zawiewało zimnym mordowindem, ale na szczęście większośc drogi było w plecy.
Ale tęskno mi już za wiosną, łoj tęskno!!
Moze powklejam wreszcie zdjęcia, tak juz sie od roku do tego zabieram.. i zabieram:)
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
Kadynowy weekend, dzień 1
-
DST
26.26km
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw byłam pod wrażeniem luksusowego pociągu, który przyjechał i bez żadnych rowerowych problemów zawiózł nas do Elbląga. Dodatkowo konduktorzy byli mili i uśmiechnięci. szok!
A potem nie byłam pod wrażeniem rozkopanej drogi z Elbląga do Kadyn, ale najważniejsze, ze był minimalny ruch, a drogi choć w kawałkach, to przynajmniej niezalodzone i niezbrejowane.
Pierwszy raz byłam na Wysoczyźnie zimą i jakoś zupełnie inaczej to wszystko wyglądało, aż czasem traciłam orientację w terenie. Fantastycznie wyglądał zamarznięty i zaśnieżony Zalew!
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
z promu na śniadanko!
-
DST
7.99km
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
wybrzeżem zakalskrońskim i po kalskrońskich wyspach
-
DST
91.23km
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przypływamy jakoś przed 8, ładujemy sakwy na rowery (niestety prom wracał, wiec nie można było zostawić bagaży w kajucie). Okolice bardzo ciekawe: wybrzeże wyspowe, gdzieniegdzie wyłaniające się skałki i sinusolidalny teren. Ale zimno jak czort! W przydrożnej wiacie zrobiliśmy sobie herbę i rosołek i na chwilę pomogło. Odczuwalna temp. dużo niższa niż u nas, pewnie przez wszedobylski wmordewind.
Jeździmy sobie cały dzień najpierw na wysepki po prawej strony Karlskrony, a potem wracamy obejrzeć miasto. Cholernie żałuje, że nie zdążyliśmy zobaczyć ichniego Muzeum Morskiego, bo raz że za darmo, a dwa że bardzo interesująco wygladało zza szyby i też mieli wystawę interaktywną.
Muszę wreszcie się zmobilizować i powrzucać wszędzie do opisów zdjecia.
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
na prom!!!
-
DST
10.49km
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wjeżdżamy z samochodami rampą roro, a potem kajuta, piwsko i obserwowanie z rufy oddalajacej się Gdyni!!! Jest ciepło, nie wieje, nie buja, a szkoda!
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
Wypad polsko-niemiecki dzień 3
-
DST
121.54km
-
Czas
06:37
-
VAVG
18.37km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do granicy niecałe 2km. W samym punkcie D/PL, na wysokości dawnego pasa granicznego, poprowadzono kładkę drewnianą nad brzeg morza. Jeszcze przygraniczne foty i juz wjeżdżamy do Swinoujścia. Przeprawka darmowym promem na wyspę Wolin i jazda dalej. kierujemy sie póki co krajówką, która jest zupełnie pusta i w dodatku dysponuje szerokim poboczem, potem odbijamy 102 na Międzyzdroje. A tam przy porannym wrześniowym słoncu, przerwa na śniadanko. Dalej zaczynają sie wzgórza, droga prowadzi przez las i co jakis czas przydrożne tablice informują o obecnej w okolicy ostoi żubrów i punkcie widokowym. Żubry to już nie raz na Podlasiu się oglądało,więc wybieramy widoczek. I trafiony się okazał, bo takiego widoku nad naszym wybrzeżem, to jeszcze nie widziałam! rowerki trzeba było zostawić i podejść kawałek, co by na końcu zobaczyć Bałtyk z wysokości. No, robiło wrażenie!
Dale już Dziwnów, a nawet Dziwnówek. I gdzieś tutaj podjęta została decyzja, ze nie spieszymy się na pociąg, którym bez problemów mozemy jechać z rowerami, tylko jedziemy tym, którym nie możemy ich zabrać. Pokusa dłuższej jazdy nad genialnym wybrzeżem jest silniejsza niż prawa PKP. Tak wiec z miejsc. Pogorzelica kierujemy sie na Mrzeżyno, ale drogą lesno-morsko-wojskowo-wyboistą, która zdecydowanie swój urok ma. A z Mrzeżyna prosto do Kołobrzegu, gdzie ok. 10 km od miasta zaczyna sie naprawdę genialnie pomyślana i piękna droga rowerowa. A co do PKP to ładujemy sie do tego późniejszego pociągu i nikt nie robi żadnych problemów. a to miła niespodzianka!
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
wypad polsko-niemiecki dzień 2
-
DST
140.09km
-
Czas
07:45
-
VAVG
18.08km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pobudka tym razem z rańca i jedziemy leśnymi drogami w stronę Niemiec. A każda leśna zatoczka była oblegana przez samochody niedzielnych grzybiarzy. Po drodze odwiedzamy jeszcze Myślibórz. To właśnie tu, Olgierd zapozał Jadwigę albo na odwrót i wskoczył w nocy do jeziora, co by zerwać jej zakazane lilie wodne. Teraz jest to typowa miejscowość letniskowa..
W Niemczech cisza (o dziwo) drogi puste, kierowcy, jak juz się pojawiali, omijali nas szerokim łukiem. No, trzeba im przyznać, ze panuje tu wiekszy szacunek do rowerzystów! I mnóstwo turystycznych dróg rowerowych o bardzo dobrej jakości, które łączyły większość miejscowości na wyspie Uznam.
Tereny piękne, bardzo dużo przestrzeni, urocze portowe miasteczka. Szkoda, ze nie udało sie objechac całej wyspy. Aby to zrobić, musielibyśmy zrezygnować z wybrzeża polskiego, czego nie chcieliśmy. Więc ścinamy Uznam w połowie i kierujemy sie w stronę Świnoujścia. Rozbijamy sie w miejscu bajecznym, niecałe 2 km od polskiej granicy, na wydmach z widokiem na morze. A noc całkiem ciepła. I gwiaździsta.
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
Genialny i ciepły i wrześniwoy wypad Polska - Niemcy dzień 1
-
DST
67.49km
-
Czas
03:41
-
VAVG
18.32km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaczynamy całkiem poźno bo w sobotę o 15 w Szczecinie. Pogoda dopisuje i sprawnie kierujemy się pod garnice mijając niewielkie miejscowości. Jedną z nich naprawdę godną było Nowe Warpno. Maleńkie cudeńko tuż nad Zalewem z przepięknym ratuszem, kamieniczkami i portem.
Nocujemy tuż za Warpnem w lesie, kilka km od granicy.
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
Wysoczyzna - Warmia dzień 2
-
DST
111.84km
-
Czas
06:13
-
VAVG
17.99km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne
Żuławy - Wysoczyzna dzień 1
-
DST
105.37km
-
Czas
05:27
-
VAVG
19.33km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Wypady sobotnio-niedzielne