Trochę Kaszub, trochę Kociewia, trochę Żuław i trochę gmin!
-
DST
170.95km
-
Czas
08:04
-
VAVG
21.19km/h
-
Sprzęt Lord R.
-
Aktywność Jazda na rowerze
W wolny dzionek postanowiłam pozbierać trochę gmin wybierajac sie na Kaszuby. Pierwotny plan był taki, aby dotrzeć do Kościerzyny i stamtad wracać do domu. Zaspałam jednak ciut na pociąg i postanowiłam dojechać do Kościerzyny rowerkiem i wracać stamtąd PKP. W trakcie jazdy chaos i słabo czytelna mapka sprawiły, że znowu trasa sie zmieniała. I ostatecznie wyglądała ona tak:
las-Osowa-Barniewice-Pępowo-Żukowo-Smołdzino-Kobysewo-Kartuzy-Somonino-Nowa Karczma-Egiertowo-Skarszewy-Tczew (tu miałam łapać pociąg do Gda, ale był jeszcze całkiem dobry czas, więc zdecydowałam się na powrót rowerowy) -Czatkowy-Krzywe Koło-Suchy Dąb-Wiślinka-Krępiec i genialnym czerwonym szlakiem m.in. pod obwodnicą południową wyjechałam na trasie elek.
Jechało mi się świetnie! pogoda akuratna ani duchoty ani deszczu, czasem coś tam zawiało tu i ówdzie, puste szosy (!) - jednak jazda w dni robocze ma swoje wielkie zalety, oczywiście bez kierowców-idiotów się nie obyło, wszak dzień bez nich to dzień stracony!
Najbardziej żałuję, ze nie zabrałam aparatu: genialny widok z drogi na Tczew na mury miejskie w Skarszewach, domy podcieniowe na Żuławach, człapającą czaplę i świetne leśne szosy.
Kategoria Wypady jednodniowe